Maria Welento-Tyszko, pediatra
Szkoła Rodzicielstwa im. Prof. Włodzimierza Fijałkowskiego
Centrum Służby Rodzinie w Łodzi
50 lat szkół rodzenia w Polsce
Wspomnienie
Profesor Włodzimierz Fijałkowski, twórca polskiej szkoły rodzenia
Profesora poznałam podczas praktyk studenckich w II Klinice Położnictwa i Ginekologii AM w Łodzi. Był opiekunem naszej grupy.
Noworodek nie jest produktem ubocznym porodu. Rodzi się człowiek – tak byli kształceni medycy w tej klinice. Był to efekt porozumienia dwóch niezwykłych lekarzy – Emilii Pogorzelskiej, pediatry i Włodzimierza Fijałkowskiego, położnika.
Profesor z Łodzią był zawodowo związany od 1955 roku.
Lekarz, nauczyciel akademicki, humanista, etyk, wyróżniony wieloma odznaczeniami, wśród nich w 1998 r. Krzyżem Komandorskim św. Grzegorza Wielkiego - najwyższym odznaczeniem watykańskim, jakie może otrzymać osoba świecka nie będąca głową państwa, nadanym Mu przez Jana Pawła II.
W życiu codziennym był skromnym, pogodnym człowiekiem o ujmującym uśmiechu, miłym głosie, ciepłym, życzliwym spojrzeniu. Miłośnik przyrody, lubił wyprawy turystyczne - wędrówki górskie, spływy kajakowe. Rower był w Jego codziennym użyciu.
W Jego życiu były trudne okresy. Za działalność w Ruchu Oporu aresztowany i więziony w obozach koncentracyjnych - tam postanowił, że jeśli przeżyje, będzie do końca swoich dni walczył o godność człowieka od poczęcia.
W 1974 roku usunięty z łódzkiej Akademii Medycznej za zły wpływ na młodzież. Dopiero w 1981 r. został przeproszony przez rektora za nieuzasadnione zwolnienie, przywrócony do pracy na uczelni, a nawet w 1985 roku, gdy przechodził na emeryturę, otrzymał nagrodę I stopnia Rektora AM w Łodzi za szczególnie ważne i twórcze osiągnięcia dydaktyczne i wychowawcze.
W Łodzi pod Jego kierunkiem kształtował się model polskiej szkoły rodzenia. Zapraszanie ojców na zajęcia w szkole rodzenia, dialog z dzieckiem w wewnątrzmacicznej fazie życia - to inicjatywy Profesora. Wreszcie pierwsze porody rodzinne, początkowo często również przez medyków postrzegane jako dziwactwo.
Dwie największe łódzkie szkoły rodzenia Profesor utworzył poza strukturami szpitalnymi.
Był wytrwałym propagatorem porodów rodzinnych, szczególny nacisk kładł na to, żeby w tym wydarzeniu uczestniczyła osoba wspierająca matkę, a nie bierny obserwator, zwany osobą towarzyszącą. Udział ojca w porodzie nie kończy się na przecięciu pępowiny. Wielu ojców odkrywa w sobie potrzebę wczesnego zaangażowania się w pełnienie roli rodzicielskiej. Tak kształtuje się współczesny model rodziny, oparty na zharmonizowanym macierzyństwie i ojcostwie.
W 1999 roku Profesor opracował autorski projekt – Scalony program wszechstronnego przygotowania do porodu, karmienia naturalnego, pełnienia ról rodzicielskich - Szkoła Rodzicielstwa, który jest realizowany w Centrum Służby Rodzinie w Łodzi.
Był autorem 26 książek i licznych publikacji naukowych, współautorem filmów oświatowych o tematyce związanej ze szkołą rodzenia i naturalnym porodem, stale współpracował z wieloma czasopismami, w tym z miesięcznikiem Twoje Dziecko przez 40 lat!
Wielką wagę przykładał do nazewnictwa: nie godził się na uporczywe nazywanie kobiet w ciąży przyszłymi matkami i błędne podawanie nawet w dokumentacji medycznej momentu urodzenia się noworodka jako początku jego życia.
Był członkiem 7 towarzystw naukowych, współdziałał z organizacjami społecznymi i pozarządowymi. W stowarzyszeniu KUKP działał od 1998 r.. Promocję karmienia piersią włączał w zwarty program ochrony prokreacji ekologicznej.
Zasady oceniania szpitali w programie WHO/UNICEF Inicjatywa Szpital Przyjazny Dziecku znał doskonale. Wspierał nas w okresie przygotowywania łódzkiego Szpitala im. L. Rydygiera do oceny w 1995 roku. Starannie przygotowywał się do wizyt w klinikach, w ocenie których brał udział, wzmacniając swoim autorytetem zespół oceniający.
Doświadczony położnik - klinicysta uważał, że praktyki Szpitala Przyjaznego Dziecku powinny być realizowane we wszystkich oddziałach położniczo - noworodkowych. Są wykonalne w warunkach każdego szpitala. Wszystko zależy od personelu, jego wiedzy, umiejętności, woli.
Wizyty zespołów oceniających w szpitalach uważał za doskonałą okazję do obserwacji, wykraczających poza formalną ocenę realizacji 10 Kroków. Wykorzystanie tej wiedzy, zarówno w rozmowach z osobami organizującymi i nadzorującymi pracę w szpitalu, jak i na zebraniach Komisji, pod warunkiem profesjonalnej życzliwości, ochrony respondentów i respektowania KEL określającego stosunki wzajemne między lekarzami, wskazywał jako skuteczną drogę do doskonalenia opieki okołoporodowej w Polsce.
Profesor miał dar łagodzenia obyczajów, wskazywania tego, co łączy. W każdym człowieku widział dobro. Jednakże nie tolerował obłudy, kłamstwa, bylejakości, trwonienia czasu i pieniędzy. Stronił od pozornych działań, papierowych działaczy, kanapowych ugrupowań. Nigdy nie musiał zmieniać poglądów ani się z nich wycofywać. Śmiało je prezentował publicznie. Płynę pod prąd, bo tylko tak mogę budować cywilizację życia. Nigdy nie zboczę z trasy, nie zgubię celu. Służba życiu jest moim powołaniem – to życiowe kredo Profesora.
Myślę, że mam prawo uważać się za człowieka szczęśliwego i takim się czuję- napisał na końcu swojej książki Moja droga do Prawdy.
Żył 85 lat, odszedł 15 lutego 2003 roku. Pozostawił spuściznę, której nie można zmarnować.